Sólo para niños

image

Dzisiejszy wpis nie będzie długi, ale nie trzeba wielu słów, żeby przedstawić dobrą akcję promocyjną. Ta zdecydowanie broni się sama, jeśli można tak powiedzieć o kampanii społecznej, która wymierzona jest przeciwko przemocy właśnie.

Możliwe, że zginęłaby wśród innych podobnych do niej, ma nad nimi jednak znaczną przewagę, bo jest nie tylko naprawdę kreatywna, ale dodatkowo do realizacji pomysłu zaprzęgła nowe technologie. W przeciwieństwie do „zwykłej” strategii, w której przekaz nigdy nie jest specjalnie i wyłącznie kierowany do dzieci, nadawca zastosował całkiem nowe podejście do problemu. Twórcy postawili sobie pytanie: jak dotrzeć do dzieci- ofiar przemocy, mając na uwadze, że oprawcą jest często osoba z rodziny lub najbliższego otoczenia. Zgodnie z hasłem kampanii Czasem przemoc wobec dzieci jest widoczna wyłącznie dla tego, który cierpi, dzięki zastosowaniu druku soczewkowego w sytuacji, gdy na ten sam citylight patrzy osoba dorosła i dziecko- widzą dwie różne jego wersje. Dorosły zobaczy twarz dziecka i hasło: Czasem przemoc wobec dzieci jest widoczna wyłącznie dla tego, który cierpi („A veces el maltrato infantil solo es visible para el nino que lo sufre”), który można potraktować jako przestrogę. Jednak to nie wszystko, jest też „ukryty” przekaz, który zobaczyć mogą tylko dzieci.

image

Na wysokości odpowiadającej perspektywie średniego wzrostu dziesięciolatka na citylight’cie, na zamieszczony wizerunku zostały naniesione drobne, ale wymowne zmiany. Młodym osobom ukaże się ta sama twarz co dorosłym, ale ze śladami pobicia, wiadomość: Jeśli ktoś cię krzywdzi, zadzwoń, pomożemy ci. („Si alguien te hace dańo, llamanos y te ayudaremos”) oraz numer telefonu kontaktowego. Wszystkie te zabiegi mają na celu zapewnienie poczucia anonimowości i mają stanowić zachętę do szukania i otwarcia się na pomoc. Na przykładzie tej kampanii widać, że akcje społeczne są coraz bardziej twórcze i pomysłowe, że mogą być zaskakujące, a wykorzystywanie w tak szczytnym celu, jakim jest ochrona dzieci, zdobyczy nauki procentuje.

Kampania została przygotowana przez hiszpańską fundację ANAR, a wykonawcą zostało Grey Spain.

Aleksandra Goral

„Kampanie społeczne to zawsze niezłe g***o”?

Łzy, smutne oczy, drżący głos…,  a w tle? Kampania społeczna. Sezon nakłaniania podatników do przekazania 1% na rzec organizacji pożytku publicznego trwa. Wzruszyć, przerazić, poruszyć: przepis na udaną kampanię wydaje się być prosty. A może by tak spróbować inaczej?

„Nasz przekaz jest prosty a temat cholernie poważny.”

Niekonwencjonalne przedstawienie tematu może okazać się idealną alternatywą i przynieść pożądany sukces. Przekonała się o tym fundacja Przytul Psa publikując swój kontrowersyjny spot, który zyskał wielką popularność w sieci

Czy to magia Rysia z Klanu, a może wielokrotne zastosowanie najbardziej uniwersalnego polskiego słowa? Nie wiem. Ale się udało.

Inne przykłady:

Niepoważnie o poważnym, czyli skąd bierze się sukces zabawnych kampanii społecznych?  

Przekaz reklamowy opiera się na emocjach. Te pozytywne otwierają naszą świadomość, wprawiając w dobry nastrój skłaniają  do działania. Radością chętnie dzielimy się z innymi. Negatywnych emocji staramy się raczej unikać, choć mogą mieć na nas korzystny wpływ. Obecnie notuje się spadek skuteczności kampanii wzruszających i drastycznych. Są wszechobecne i tak popularne, że stopniowo przestajemy na nie reagować. Jak twierdzi Marcin Kalkhoff – reakcja na bodziec słabnie, im dłużej jesteśmy mu poddawani.

Jakie kampanie są najlepsze?  Złota zasada wciąż nie istnieje, ale jedno jest pewne: przekaz musi zmuszać do myślenia i skłaniać do zmian.

A teraz coś z serii „robisz to źle”, czyli przykład kiepskiej kampanii społecznej:

Agnieszka Stec, studentka III roku Zarządzania Kulturą na UJ.