Muzyczny product placement

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że związek kultury i reklamy kwitnie. Marki wykorzystują popularność artystów, artyści wykorzystują popularność marek, a wszystkie te zależności dostrzegają agencje reklamowe, i upychają produkty swoich klientów gdzie popadnie. Product placement czai się dosłownie za każdym rogiem, spotykamy się z nim nawet w naszych rodzimych (nie do końca, bo przecież na licencji) produkcjach telewizyjnych – seriale TVP2 nie mają sobie równych.

Lokowanie produktu jest obecne w mediach od lat 20 ubiegłego wieku (radio), później skandalicznie nadużywane przez producentów papierosów (telewizja), poskutkowało zakazem promowania wyrobów tytoniowych w telewizji i skupieniem całej uwagi na innym medium (film), co trwa do dziś i ma się świetnie, jak pokazują liczne przykłady, z niedawnym “Skyfall” na czele. Jednak potencjał reklamowy został dostrzeżony także w zupełnie innym segmencie przemysłów kultury. Coraz większą popularność zyskują pomysły lokowania produktu w klipach muzycznych.

Zależności między muzyką a reklamą obecne są na wielu płaszczyznach i każdą z nich można poddać osobnej analizie. Mówiąc jednak o lokowaniu produktu w teledyskach należy wyjść od konkretów: w 2011 roku przychody z product placement w klipach muzycznych wyniosły 20 milionów dolarów. Marki stają się powoli prawdziwymi bohaterami tych krótkich filmów. Kiedy dodamy do tego fakt, że ponad 30% treści na youtube to właśnie teledyski, dostajemy nową grupę docelową poważnych rozmiarów. Zadanie speców od reklamy nie jest wcale takie trudne – wcisnąć jak najwięcej marek do kilkuminutowego filmu. Często większym wyzwaniem staje się odbiór tak skonstruowanego klipu.

Pierwszy przykład to właściwie dziesięciominutowa reklama kilku marek – Wonder Bread, Miracle Whip, Diet Coke, Virgin Mobile, Polaroid, słuchawek Heartbeats i laptopa Beats, a także PlentyofFish.com. To, czy pojawienie się wszystkich było opłacone przez producentów, do dziś pozostaje owiane tajemnicą.

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=EVBsypHzF3U

Drugi przykład zarobił 500 tys. dolarów dzięki lokowaniu produktu. Znów pojawia się portal randkowy PlentyofFish.com, cała gama gadżetów od Sony, perfumy Radiance z linii samej Britney, a także kosmetyki Make Up For Ever.

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=-Edv8Onsrgg

Ostatni przykład jest dość oczywisty – reklamy tabletu od BlackBerry, niekiedy tylko przerywanej obrazkami z zegarkiem Ice, nie da się przegapić. Co ciekawe, kiedy gadżet pojawia się na dłużej, w tle słyszymy słowa “It’s gotta be the Apple, I’m the mac daddy.” Przypadek? Nie sądzę.

http://www.youtube.com/watch?v=JwQZQygg3Lk

Product placement ma się dobrze, a będzie tylko lepiej. Niektóre próby jak najczęstszego ukazania danego przedmiotu są komiczne, inne nieco lepiej wpisują się w konkretny utwór lub w cały wizerunek artysty. Kwestie natury moralnej – tego, czy lepiej mieć więcej pieniędzy na teledysk i sponsora na karku, czy może radzić sobie ze skromniejszym budżetem, ale robiąc wszystko po swojemu – pozostają nierozstrzygnięte, bo obrońców obu tych stanowisk w przemyśle muzycznym jest mnóstwo. (nie)Cierpliwie czekam na przykłady z polskiego podwórka.

Adriana Stachura, studentka III roku zarządzania kulturą

Polski YouTube, czyli trochę hejtu na poniedziałek

W internetach zawrzało, kiedy Google ogłosiło to, czego wszyscy spodziewali się już od dobrych kilku miesięcy. Na YouTube pojawiły się pierwsze płatne kanały. Póki co tylko w Stanach Zjednoczonych, ale to dobra okazja żeby się zastanowić nad kondycją polskiego Jutuba.

Póki co, płatne materiały to głównie te tworzone przez dużych dostawców treści, na czele z National Geographic. Ale biorąc pod uwagę to, że w ciągu ostatnich dwóch lat Google zainwestowało ponad 200 milionów dolarów w twórców kontentu i że niedługo system tworzenia kanałów dostępnych w abonamencie ma być zautomatyzowany i „samoobsługowy”, wkrótce znacznie więcej autorów i producentów zażąda kasy za subskrypcję. Czy w Polsce ktoś ma szansę spieniężyć swoją YouTube’ową popularność?

…litości, kto?

Nie żebym był jakimś wielkim malkontentem (takim raczej umiarkowanym), ale panuje u nas na YT przepotworna bieda. Obecnie subskrybuję na YT całe zatrzęsienie rodzimych kanałów. By być bardziej precyzyjnym… dokładnie zero. I za tyle samo byłbym skłonny zapłacić. Oczywiście można by twierdzić, że to wina mojego kiepskiego gustu, ale to rzecz jasna byłby błąd, bo mam świetny gust. Serio. Polski Jutub jest nudny. Nie bawiąc się w specjalny research mogę wymienić trzy naprawdę dobre kanały: Cezika (jeśli liczyć nieaktualizowane od zyliona lat Klejnuty osobno, to wyjdzie jeden więcej!), Niekrytego Krytyka i… zapomniałem trzeciego. A na poważnie – są jeszcze Polimaty – świetny pomysł i coraz lepsza realizacja. Pozostali polscy mainstreamowi jutubowicze to przede wszystkim goście, którzy gadają do kamery i próbują być zabawni. Niektórym udaje się czasem (Abstrachuje), a innym rzadko do nigdy (Lekko Stronniczy – szpitalne oddziały onkologii dziecięcej są śmieszniejsze niż ci goście). Inni mieli fajny pomysł, ale ileż można katować w kółko to samo (Matura to Bzdura). Jest też nigdy nie gasnąca moda na granie w gry wideo i mówienie o tym do mikrofonu. Brzmi to ekstranudno i tak też się to między Odrą a Bugiem robi. A nasi anglojęzyczni bracia pokazują, że można świetnie, z jajem, interesująco nawet dla kogoś kto swoją edukację w zakresie rozrywki elektronicznej zakończył na etapie pasjansa na dwa kolory.

Jest tyle sposobów, żeby robić karierę w internetach dzięki fajnym, rozrywkowym materiałom wideo w sieci. Zresztą, Polakom wcale nie brakuje świetnych pomysłów – żeby tylko wspomnieć Internety Robię czy Ukryty Polski. To jednak pojedyncze perełki, za którymi nie poszło nic więcej. Większą regularność i oryginalność w swojej twórczości zachowuje Pyta, ale nie jest to humor szczególnie wysokich lotów i chyba częściej żenuje niż faktycznie bawi. A wystarczy tylko spojrzeć na zachód by się zainspirować. Epic Rap Battles of History, Cracked, CollegeHumor, Epic Meal Time, The Onion, Remy Gaillard – jest od kogo się uczyć. Nie trzeba nawet pokazywać swojej paskudnej gęby, czego dowodzą chociażby How it Should Have Ended i Screenjunkies. Ba, Yahtzee i Total Biscuit potwierdzają nawet, że da się mówić o grach wideo robiąc z tego prawdziwe show.

YouTube to nowa telewizja. Trzeba tylko zainwestować w niego trochę: zarówno kasy jak i pracy, by w przyszłości zbierać tego owoce. W Polsce jednak póki co zarówno twórcy jak i producenci traktują go po macoszemu. Chyba najwyższy czas to zmienić.

Wojciech Borowicz, przyszły człowiek roku według Time, obecny człowiek roku według siebie samego.

Anoreksja, czekolada, pomysł na produkt i tym podobne…

Moim zamiarem było rozpisanie się na temat reklam promujących w naszej kulturze anoreksje oraz ogólnego przyzwolenia, czy też ogromnej aprobaty dla tej jakże modnej obecnie „kultury śmierci”.

Niestety nie powiodło się… Przeszukując najbardziej mroczne zakątki internetu, natrafiłem na coś o wiele przyjemniejszego…

Nie pierwszy jak i nie ostatni raz fikcyjny produkt został powołany do życia.

http://www.wonka.com/

Klikając dalej…

http://www.youtube.com/wonka

image

Wykorzystanie produktu istniejącego w filmowym świecie, podobnie jak Nestle uczyniło to z czekoladą „Wonka” nawiązując do wizji Tima Burtona z filmu „Charlie i fabryka czekolady” oraz odpowiednia reklama może być genialnym pomysłem na realny i bardzo dochodowy biznes.

Przy okazji… Jeżeli na swojej drodze spotkacie zadowolony z siebie „wieszak udający kobietę” nakarmcie go czekoladą! Pomożecie w przyjemny sposób, być może nawet nie budzący sprzeciwu.

Krzysztof Radosław Jagła – student zarządzania kulturą i mediami na Uniwersytecie Jagiellońskim, reklamożerca

Super Commercial

Od blisko pół wieku w Stanach Zjednoczonych rozgrywane są mistrzostwa zawodowej ligi futbolu amerykańskiego. Super Bowl jest jednym z największych i najważniejszych amerykańskich świąt narodowych, oczywiście nieoficjalnie. Równie ważne, co wydarzenie sportowe jest widowisko – w tym roku był to głośno opisywany w mediach występ gwiazdy muzyki pop – Beyoncé, zorganizowany w przerwie finałowej rozgrywki. W ostatnich latach, za każdym razem, finał  NFL zebrał przed telewizorami ponad 100 milionów widzów – istny raj dla ogromnych koncernów i reklamodawców. Tak jak i w tym przypadku, duże liczby zawsze wiążą się z wielkimi pieniędzmi. Dla większości widzów nieodłącznym elementem Super Bowl są reklamy. Tworzone specjalnie na tą właśnie okazje, bywają arcydziełami bądź też wielkimi klapami. W 2013 roku koszt 30 sekundowego spotu wyniósł w przybliżeniu 4 miliony dolarów.

image

Czy rzeczywiście przyciągają konsumentów? Oceńcie sami, oto kilka z nich…

Więcej na: http://www.superbowl-commercials.org/

Krzysztof Radosław Jagła – student zarządzania kulturą i mediami na Uniwersytecie Jagiellońskim, reklamożerca

Siła YouTube

To że serwis YouTube jest nie tylko zwykłą stroną do wrzucania amatorskich filmików wszelkiej maści a rosnącą w siłę potęgą współczesnej reklamy wie większość. Nie każdy jednak jest świadomy w jak prosty sposób ta machina może zadziałać. Jednym z  „nieuświadomionych” był David Brass – właściciel niewielkiej rodzinnej firmy  zajmującej się sprzedażą ekskluzywnych gitar elektrycznych.

 Sukces jaki odniósł kanał YouTube jego sklepu był w dużej mierze dziełem przypadku. Właściciel wpadł na pomysł zrobienia krótkich filmów demonstracyjnych aby potencjalny klient mógł usłyszeć jak brzmi i prezentuje się dany instrument. Do współpracy został zaproszony kanadyjski muzyk sesyjny Theofilos Xendis szerzej kojarzony jako Phil X. Artysta ten znany z często humorystycznego podejścia do swojej twórczości ma na swoim koncie współpracę z czołowymi nazwiskami rockowej i popowej sceny muzycznej. Rzecz miała miejsce w 2008 roku i od tamtego czasu wspomniany kanał YouTube ma na koncie ponad 32 miliony wyświetleń i prawie 61 tysięcy subskrybujących. Twórcy w porę dostrzegli potencjał komercyjny tkwiący w projekcie. Zamiast ulec licznym propozycjom mocno zainteresowanych reklamodawców David Brass zdecydował się na  zainwestowanie w stworzenie własnych produktów kojarzonych z filmikami. Pomysł odniósł sukces i obecnie w ofercie sklepu znajdują się także wzmacniacze gitarowe nazwane Evil Robot które w zależności od modelu skierowane są zarówno do profesjonalnych muzyków jak i przeciętnych użytkowników. Sprzęt odniósł spory sukces komercyjny. Świadczy o tym  chociażby ogromne zainteresowane stoiskiem firmy podczas tegorocznej edycji NAMM Show czyli największych targów muzycznych w USA. Na rozgłosie o Fretted Americana w muzycznym półswiatku skorzystała także firma Yamaha która wprowadziła na rynek gitarę sygnowaną nazwiskiem Phil X’a. Model, jak można się było spodziewać, spotkał się z ciepłym przyjęciem wśród klientów.

image

 

Co przyczyniło się do tego sukcesu? Według mnie są to dwie rzeczy – gitary oraz Phil X. Filmy początkowo skierowane były głównie do gitarzystów i entuzjastów „zabytkowych” instrumentów. Szybko okazało się że energiczna narracja, ponadprzeciętne umiejętności grania na instrumencie i bardzo duża dawka poczucia humoru skierowała uwagę odbiorców bardziej na postać samego gitarzysty niż na gitary. Tym samym pomimo fachowej terminologii używanej w filmach grupa odbiorców zwiększyła się. Gitary mimo tego że są meritum całości stały się „jedynie” dodatkiem dopełniającym przedstawienie. Filmy wyglądają niepozornie jednak drzemiący w nich potencjał jest ogromny. Miliony wyświetleń i tłumy fanów przychodzących na koncerty Phil X’a i jego zespołu zaskoczyły twórców tej małej maszyny do promocji. Potrafili oni jednak w porę wykorzystać to dość spontaniczne zjawisko.

 Rzecz nie mogłaby raczej zdarzyć się przed 14 lutym 2005 roku czyli dniem rozpoczęcia działania serwisu YouTube w sieci. Przykład Davida Brassa i spółki świetnie ukazuje szerokie możliwości promocji które stoją niemal otworem przed każdym kto ma do zaoferowania wartościowy produkt, dobry pomysł na sposób jego promocji i… ograniczone środki. Warto wykorzystać te możliwości.

Krzysztof Piłacik – student I roku kierunku Zarządzaniem kulturą i mediami UJ

 

Linki:

http://www.frettedamericana.com/

http://www.youtube.com/watch?v=PLp9NQd_uNQ

http://www.youtube.com/watch?v=xftAGRm41TE

 

Magia YouTuba

Nie od dziś wiadomo, że media społecznościowe, to świetny sposób promocji: relatywnie tani, prosty w obsłudze, bardzo skuteczny. Ogromne możliwości daje muzykom w tym zakresie Youtube. Dzięki niemu, zupełnie nieznane grupy mogą wyjść z garażu, zwłaszcza jeżeli zaprezentują swoją muzykę w sposób niekonwencjonalny, zaszokują, wywołają kontrowersje. Wystarczy tylko mieć komputer no i dobry pomysł…ale o to przecież zawsze najciężej.

Przykładem uznanego już wykonawcy, który promuje swoje utwory m.in. poprzez filmowanie ich nocnych wykonań, w różnych miejscach publicznych jest Charlie Winston. Jego koncepcja zakłada odśpiewanie danego kawałka, nagrywając go przy pomocy napotkanych ludzi. Prawdopodobnie wokalista robi to czysto ideologicznie, ale zamieszczane na Youtubie relacje, mają bardzo duże znaczenie piarowe. Po pierwsze świadczą o tym, że artysta potrafi dobrze wykonać muzykę na żywo, po drugie mają bardzo pozytywne przesłanie – Charlie jest normalnym, uprzejmym, sympatycznym człowiekiem, a nie zadufaną w sobie gwiazdą, po trzecie niweluje dystans między nim a odbiorcami – w performansie uczestniczą przypadkowe osoby: sklepikarz, studenci, pani sprzątająca itd., po czwarte – rewelacyjna inicjatywa! Sami zobaczcie:

http://www.youtube.com/watch?v=qBA5lDg73s0&feature=relmfu

http://www.youtube.com/watch?v=w0SnDSdboDQ&feature=relmfu

http://www.youtube.com/watch?v=w0SnDSdboDQ&feature=relmfu

Innym przykładem zespołu, który w kreatywny sposób wykorzystuje swoje i wirtualne możliwości jest Walk off the Earth.Wykonują oni covery oraz swoje utwory w ciekawy, zabawny, wzbudzający podziw sposób i zachęcają do odwiedzenia ich strony i wspomagania. Zaskakujące nagrania natomiast, rozprzestrzeniają się z wirusową szybkością w internecie.

http://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=LM8JhvfoqdA

http://www.youtube.com/watch?v=d9NF2edxy-M

http://www.youtube.com/watch?v=f4LhCv7RY4E&feature=relmfu

Podobnym Polskim przykładem jest powszechnie znany CeZik:

http://www.youtube.com/watch?v=mz83od-rIR0&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=vU34pdvi07c&feature=fvwrel

Agnieszka Sulikowska