To whom it may concern

Od tego wszystko się zaczęło. W przeciągu miesiąca na profilu o intrygującej nazwie „iamamiwhoami” pojawiło się jeszcze pięć tego typu filmów, wszystkie nazwane za pomocą cyfr. Następnie do sieci zostały wrzucone dłuższe nagrania, oznaczone pojedynczymi literami, które układają się w słowo bounty. W listopadzie 2010 roku w Internecie pojawił się film koncertowy. Początek 2012 roku przyniósł nowe nagrania. Zostały one wydane pod nazwą kin jako płyta CD.

Przez długi czas nie było wiadomo, kto stoi za wypuszczanymi do sieci nagraniami. Wszystko było owiane tajemnicą, którą odbiorca odkrywać miał sam wraz z publikowanymi filmami. W końcu zaczęły pojawiać się pewne informacje. W ten sposób na scenę muzyczną wkroczyła grupa iamamiwhoami.

Autorką projektu muzycznego jest pochodząca ze Szwecji Jonna Lee. Wraz ze współpracownikami stworzyła coś więcej niż zespół. iamamiwhoami to historie opowiedziane za pomocą dźwięków i obrazów. Istotą nie jest sama muzyka. Lee sięga do różnych symboli i metafor, aby wyrazić siebie. Serie nagrań zawierają bohaterów, różne motywy i symbole, metafory. Pierwsze wrzucone do sieci filmy, nazwane preludes, mają zaszyfrowane nazwy – polecam zastanowić się nad tym liczbowym kodem (pomoc w rozwiązywaniu szyfru można znaleźć w Internecie). Pozostałe serie: bounty i kin to także pełne wielu znaczeń historie. Jonna Lee poprzez wszystkie te zabiegi skłania odbiorcę do większego zaangażowania się w twórczość iamamiwhoami, do wyjścia poza muzykę i poszukiwania odpowiedzi.

O szczegółach mogłabym pisać bardzo długo i dużo. Myślę jednak, że najprzyjemniej jest samemu wszystko odkrywać. Dlatego gorąco zachęcam wszystkich miłośników szeroko pojętej muzyki elektronicznej oraz chętnych zobaczenia czegoś więcej do zapoznania się z grupą iamamiwhoami. Najpierw koniecznie zacznijcie od ich profilu na YouTubie i wszystkich zamieszczonych tam filmów. Polecam też fanowską Wiki – zawiera ona mnóstwo informacji o zespole, jego członkach, poszczególnych teledyskach i ich elementach.

Owocnych odkryć!

Anna Rybczyk – studentka I roku zarządzania kulturą i mediami, od niedawna zafascynowana iamamiwhoami

Czy koniec serialu, naprawdę oznacza jego koniec?

O Kickstarterze już wpis był. Tym razem będzie o pewnym przypadku z tego portalu.

Oglądał ktoś Weronikę (wersja imienia spolszczona) Mars? Taki amerykański serial dla młodzieży o nastolatce, bawiącej się w prywatnego detektywa, rozwiązującej wszelkiego rodzaju zagadki od zgubienia psa, przez zdrady, aż po gwałty i morderstwa…Tak? Nie?

Cóż, ja oglądałam, kiedy byłam nastolatką i biegłam do domu po lekcjach, żeby zdążyć na kolejny odcinek (ach czasy bez nieprzerwanego dostępu do Internetu). Podobał mi się, więc przyznaję bez bicia, że kiedy w połowie III sezonu serial został zamknięty przez stację CW, charakteryzującą się właśnie takim gatunkiem rozrywki telewizyjnej ( seriale młodzieżowe, gdzie 16 -18 latków grają aktorzy po 25 roku życia), czułam się rozczarowana i zawiedziona.

To było w 2007 roku. Dla wielu fanów decyzja o zamknięciu serialu była nie do końca zrozumiała i długo potem, walczono o to, by przywrócić serial. Nawet jego główny twórca, Rob Thomas stworzył trailer 4 sezonu, pokazujący główną bohaterkę, kilka lat po wydarzeniach z ostatniego sezonu, pracującą dla FBI (http://www.youtube.com/watch?v=LG_dqD9RrKM). Ale i taka forma promocji i walki o przywrócenie show nie poskutkowała.

Minęło kilka lat, Kristen Bell, grającą tytułową rolę zrobiła jakąś karierę w Hollywood (kto nie lubi uroczych blondynek?!), czego nie można powiedzieć o reszcie aktorów grających główne role. Chociaż ciekawe jest, że gdy popatrzy się na epizodyczne role w serialu można trafić na wiele twarzy rozpoznawalnych w amerykańskim show biznesie.

W marcu tego roku pojawiła się informacja o tym, że Rob Thomas z Kristen  Bell chcą zrobić film i mają na to sposób. Skoro Warner Bros (mający prawa do serialu) nie chciał ich wesprzeć w żaden sposób, oni użyli najpotężniejszego narzędzia na świecie – Internetu.

13 marca na kickstarter.com pojawił się The Veronica Mars Movie Project z największą w historii strony, kwotą 2.000.000 $ do uzbierania w ciągu miesiąca!
http://www.kickstarter.com/projects/559914737/the-veronica-mars-movie-project

Akcję promowało video z aktorami i Thomasem, nakręcone rok wcześniej, zachęcające do wsparcia inicjatywy…i pokazujące jak bardzo aktorzy nie mogą się rozstać z granymi przez siebie postaciami à http://www.youtube.com/watch?v=puOtX6HUoMk

Ktoś wątpił, że się uda? Ja miałam takie szczęście, że o projekcie dowiedziałam się kilkanaście minut przed jego oficjalnym otwarciem na kickstarterze i od początku śledziłam rozwój sytuacji…a było ciekawie, bo liczby zmieniały się z sekundy na sekundę – dosłownie!

Efekt? Uzbierali 2,000,000 $ w niecałe 11 godzin i pieniędzy wciąż przybywało. W czasie kiedy ja piszę ten artykuł, projekt ma jeszcze ponad 50 godzin do zakończenia i przekroczył granicę 5,000,000 $ od fundatorów, pobijając tym samym wszelkie rekordy i umożliwiając nie tylko realizację filmu, na wyższym niż planowano poziomie, ale wkładając w Weronikę Mars nowe życie.

The Veronica Mars Movie Project pobił rekord najszybciej zebranego miliona dolarów na serwisie, mającym jednocześnie najwyższą kwotę do zebrania i najszybciej dokonując wyznaczonego celu. Zachętą dla zastawiających swoje pieniądze są różnego rodzaju bonusy od twórców: m.in. scenariusze filmu, koszulki, głosy aktorów na swojej poczcie głosowej czy rola w filmie ( za wyłożenie 10,000 $ – szybko wykupiona). Niestety, z największymi korzyściami dla mieszkańców USA i Kanady.

Cała akcja spowodowała gwałtowny wzrost popularności serialu, odżył jego profil na facebooku, media masowo informowały o projekcie i sam serial zbiera nowych fanów, teraz pozostaje czekać aż wznowią stare odcinki serialu.

Projekt otworzył możliwości i dla innych seriali, których emisja zakończyła się jakiś czas temu, pozostaje czekać, aż ktoś wpadnie na pomysł sfilmowania The Bay Watch. Jednak jego mocną stroną był już wcześniej wstępnie przygotowany scenariusz, chętni aktorzy z Kristen Bell na czele i Warner Bros chętny do współpracy na poziomie dystrybucji, więc sam pomysł nie wziął się z nikąd i został bardzo dobrze zaplanowany, za gwarantowało marketingowy sukces.

Więc teraz skoro scenariusz już jest, aktorzy również, za kilka miesięcy rozpoczną się zdjęcia do filmu i chociaż Warner Bros nie zgodził się ( podobno ze względu na kryzys) na dużą dystrybucję kinową i film zostanie pokazany w telewizji, VOD oraz wydany na DVD to fani z całego świata są trochę szczęśliwsi, że dane im będzie znowu oglądać przygody ulubionej pani detektyw.

Katarzyna Leśniak, III rok zarządzania kulturą.

źródła: http://www.kickstarter.com/projects/559914737/the-veronica-mars-movie-project
http://en.wikipedia.org/wiki/Veronica_Mars

Co tam?

Jednak w Polsce powstają jeszcze dobre teledyski, bo to , że w moim odczuciu polska muzyczna  duma i chluba, czyli zespół Hey, gra świetną muzykę, myślę, że wielu z nas przyzna.

Aż micha mi się sama cieszy, gdy widzę takie cudeńka. :)

Dla ciekawskich making of:

Pozdrawiam!

Agnieszka Świętanowska- studentka Zarządzania Kulturą i Mediami na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz Prawa w Szkole Wyższej Prawa i Dyplomacji w Gdyni.