Mija czwarty miesiąc rządów duetu Jan Klata // Sebastian Majewski w Narodowym Teatrze Starym. Laureat Paszportu „Polityki” stopniowo odświeża wizerunek krakowskiej instytucji prowadzonej przez ponad 10 lat przez Mikołaja Grabowskiego (o zmianach // przywróceniu premier studenckich pisała już wcześniej Róża Szafranek). Teatr Stary otwiera się na nową publiczność, świadectwem na to jest utworzenie w marcu Strefy BE w dawnej przestrzeni muzealnej teatru.
Czym jest Strefa BE? Najlepiej posłużyć się słowami dyrektora:
Rozkręcamy nową scenę, na której co wieczór coś się dzieje. Porzuciliśmy te wszystkie paździerze w oknach, wietrząc się mentalnie i wizualnie oraz prezentując wnętrze, które na razie najbardziej przypomina przestrzeń galerii. (…) to się nazywa Strefa BE (…). Chcemy, żeby to była przestrzeń naszej totalnej swobody twórczej, w której możemy sobie pozwolić na najdziksze brewerie. Podczas gdy Scena Kameralna czy Duża Scena zarezerwowane są dla projektów wagi ciężkiej, tam możemy jakoś partyzancko podziałać. (…) to takie “Occupy Stary Teatr”.
fot. Adam Golec
W rzeczy samej na nowej scenie dzieje się dużo. Premierę w Strefie BE miał między innymi projekt radiowo-teatralny W tym domu czeka w uśpieniu zmarły Cthulu na podstawie znanego opowiadania H.P Lovecrafta, zorganizowany we współpracy z Radiofonią. W najbliższych dniach będzie można uczestniczyć w spotkaniach związanych z premierą spektaklu Dumanowski side A i B – bezpłatnie, performatywnie, aktywnie ale bezpiecznie.
Skupię się jednak na projekcie teatr klasy b, którego odsłony mają miejsce w wybrane poniedziałki właśnie w Strefie BE.
Inauguracja tej bardzo ciekawej inicjatywy odbyła się w najbardziej klasy b dzień tygodnia, czyli w poniedziałek – 26 marca. W planach były projekcje czterech spektakli, czyli prawie 12h teatru niecenionego. Z przyczyn technicznych wyświetlono tylko Zatrudnimy starego klowna w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego. Na wydarzeniu pojawiło się kierownictwo Teatru Starego z krótką przemową, jak również same organizatorki przedsięwzięcia, które do dłuższej przemowy kierownictwa dopuścić nie pozwoliły. Zniesiony zakaz jedzenia i picia pozwolił na częstowanie się przygotowanymi wcześniej w różnych wariacjach smakowych przekąskami, których szybkie znikanie pozwala napisać, że były apetyczne, można było również napić się zielonej herbaty. Przy dźwiękach granej na żywo muzyki projektu AKT Plac Szczepański nocą nabierał nowych barw, szczególnie z niecodziennej perspektywy Strefy BE. Kilkanaście minut po godzinie 22 materace były już zajęte. Zaczął umacniać się klimat, który z powodu braku zarówno siedzących jak i leżących wolnych miejsc (także tych parapetowych) pozwalał widzom spóźnionym na cierpliwe i konsekwentne oglądanie projekcji sztuki teatralnej o klownach w pozycji stojącej. Publiczność dopisała. Wszystkie wymogi udanego eventu zostały spełnione. Sukces.
O teatr klasy b zapytałem same organizatorki w postaci:
// Katarzyny Lemańskiej – studentki performatyki i edytorstwa na UJ. Publikuje w „Didaskaliach”, na platformie Taniec Polska, w kwartalnikach „Performer”, „Fragile” i „Nietak!t”. Współredaktorka Internetowego Magazynu „Teatralia”. Założycielka Koła Naukowego Performatyków UJ.
// Karoliny Wycisk – studentki performatyki i krytyki literackiej na UJ. Publikowała w „Didaskaliach”, „Notatniku Teatralnym”, „Fragile”, „Nietak!t”, na portalach internetowych E-SPLOT i platformie Taniec Polska. Współredaktorka Magazynu Internetowego „Teatralia”. Założycielka Koła Naukowego Performatyków UJ.
// Justyny Liczko – studentki teatrologii na UJ.
// Katarzyny Dziekońskiej – studentki teatrologii na UJ i wzornictwa na UP.
- Skąd pomysł na teatr klasy b, jego realizację w takiej właśnie formie?
Pomysł narodził się w trakcie spotkania Sebastiana Majewskiego z wolontariuszami Starego Teatru i był odpowiedzią na pytanie: „Jakie marzenia w Starym chcielibyście zrealizować?”. Przekornie pomyślałyśmy o kinie w teatrze, o wygrzebaniu z archiwum zapomnianych albo niedocenionych spektakli, które mogłybyśmy pokazać nie tylko teatrologom, lecz także szerokiej publiczności, i na dużym ekranie. Sebastian Majewski zapalił się na pomysł opanowania przez nas przestrzeni dawnego muzeum w poniedziałek, czyli najbardziej nieteatralny dzień w tygodniu. Żartowaliśmy z Janem Klatą o przestrzeni rozmieszczonej między strefą A, czyli Dużej i Nowej Sceny, a strefą C, czyli kulisami teatru, całym zapleczem technicznym, administracją i gabinetami dyrektorów. Pomiędzy nimi znajduje się właśnie Strefa BE, czyli miejsce dotąd niewykorzystane, a przecież najbardziej widoczne w Starym Teatrze, z wielkimi oknami wychodzącymi na Plac Szczepański, a jednocześnie przestrzeń przypominająca galerię, którą chcemy pozbawić powagi państwowej instytucji – leżąc na materacach i oglądając stare taśmy teatralne. W Strefie BE znieśliśmy zakaz jedzenia i picia, słuchamy muzyki, rozmawiamy, oglądamy. tk#b to subiektywnie definiowany teatr klasy B. Klasa B może tu zarówno oznaczać złą jakość nagrania, jak i świadczyć o recepcji spektaklu – negatywnych recenzjach, szybkim zniknięciu z afiszów, braku dostępu do starszych przedstawień znanych reżyserów. Wbrew pejoratywnym skojarzeniom nie przedstawiamy scenicznej tandety, o czym świadczy coraz większa popularność spotkań w Strefie BE.
- Jak wygląda współpraca, komunikacja między wami, a dyrekcją Teatru Starego?
Bardzo dobrze. Do tego stopnia, że dyrektor Jan Klata zgodził się wystąpić przy didżejskiej konsoli przed seansem swojego debiutu w Starym Teatrze, czyli spektaklem Trzy stygmaty Palmera Eldritscha z 2006 roku. To wydarzenie będzie pierwszym w cyklu KLATA W STREFIE BE, w którym będziemy także remiksować Trylogię, podkładając inną muzykę do nagrania spektaklu. Poza tym w trakcie poniedziałkowych spotkań zawsze można porozmawiać z Sebastianem Majewskim, który osobiście koordynuje nasz projekt. Musimy podkreślić, że obaj dyrektorzy dali nam pełną swobodę działania i nie ingerują w podejmowane przez nas wybory repertuarowe, co najwyżej pomagają w realizacji projektu. W organizacji inauguracyjnego spotkania (debiutowaliśmy w nocy, przed Międzynarodowym Dniem Teatru) pomogli nam też studenci z Koła Performatyków UJ – tę współpracę również zamierzamy kontynuować.
- Czy za koncepcją kolejnych spotkań stoi jakaś idea, zasada, której staracie się trzymać?
Zapowiadanych sześć premier w sezonie BIO.S związane jest z biografiami – nasz projekt również wpisuje się w tą ogólną ideę, o czym mówią choćby tytuły cyklów tk#b: ŹLI MISTRZOWIE, AKTORZY W STARYM, DEBIUTY, WOKÓŁ PREMIER. Chcemy zarówno przybliżyć artystyczne biografie twórców od dawna związanych ze Starym Teatrem, jak i promować działania młodych reżyserów i aktorów, muzyków, performerów, studentów PWST, którzy być może w przyszłości wpiszą się w biografię Starego Teatru. Nasz program jest performatywny, tworzymy go na bieżąco, bo chcemy szybko i spontaniczne reagować na to, co dzieje się w Starym. Sebastian Majewski organizuje Listen&Watch i premiery studenckie, co podsunęło nam pomysł, abyśmy zorganizowały spotkania (kinowe) wokół premier. Krzysiek Garbaczewski zgodził się udostępnić nam listę filmów, które twórcy oglądali w trakcie pracy nad Pocztem Królów Polskich, dlatego podczas jednego ze spotkań pokazałyśmy “Holy Mountain” Jodorowskiego. Zawsze wieczór składa się z dwóch części: półgodzinnego chilloutu, kiedy uczestniczymy w artystycznych projektach młodych twórców, i seansu filmowego.
Zapraszamy
29 kwietnia na seans Iwony, księżniczki Burgunda w reżyserii Grzegorza Jarzyny.
Zaczynamy o 20.00 z muzyką – tym razem DJ Strefy BE będzie Hrabia Stefan (a w godzinach pracy akustyk Starego Teatru).
Wstęp zawsze wolny!
http://www.stary-teatr.krakow.pl/
Podziel się ze znajomymi: