Kulturalne smartfony

Gwałtownie rozwijająca się technologia wciąż zaskakuje. Wraz z pojawieniem się na rynku wielofunkcyjnych, super hiper fajnych smartfonów, rozpoczął się proces zasypywania użytkownika mnóstwem aplikacji, dzięki którym telefon dopiero ma szansę ujawnienia swojej prawdziwej wartości. Pośród wielu mało praktycznych programów, dodatków i innych tworów można natrafić na prawdziwe perełki, jak na przykład aplikacje „kulturalne”, które umożliwiają szybkie i łatwe sprawdzenie, gdzie w najbliższej okolicy znajdują się miejsca warte odwiedzenia, lub gdzie odbywa się jakaś ciekawa wystawa.

Podobne aplikacje, jak i GPS, sprawiają, że użytkownik smartfona nie musi na każdą wycieczkę zabierać ze sobą pliku ogromnych, mało poręcznych map oraz przewodników i informatorów turystycznych. To wszystko skondensowane jest w małym, mieszczącym się w kieszeni telefonie, który łączy w sobie wiele funkcji. Obecne smartfony z technologią 3G umożliwiają stały dostęp do sieci i szybką transmisję danych. Dzięki temu oraz licznym aplikacjom można maksymalnie spersonalizować swoje urządzenie, które po pewnym czasie będzie znało nas lepiej niż my sami.

Na szczęście dla społeczeństwa w szał rozwoju technologii włączają się także instytucje kulturalne, które widzą w tym szansę na promocję swojego produktu. Programy i aplikacje na telefony mobilne pomagają wzbogacić program wystaw i przyciągnąć nawet najbardziej leniwego widza. Minęły czasy, kiedy kultura promowała się sama i była marką samą w sobie, teraz widzowi nie wystarcza dzieło klasyki powieszone w pustej sali wybitnego muzeum. Dlatego aby przetrwać, kultura musi ewoluować wraz ze społeczeństwem, wpasowując się w potrzeby współczesnego odbiorcy. Wystawa muzealna oprócz wartości estetycznych, musi dostarczać widzowi dodatkowe bodźce, wchodząc z nim w interakcje, oddziaływując na emocje, prowokując ukrytą ciekawość.

Najnowocześniejsze muzea na świecie starają się ułatwić zwiedzanie, tworząc wirtualne przewodniki na smartfony. Paryski Luwr posiada aż dwie takie aplikacje. Jedna z nich, „Musée de Louvre”, to wirtualny przewodnik, który zawiera również materiały audio i video. Oprócz bazy danych na temat kolekcji muzeum, posiada także aktualizacje, które informują o najnowszych wystawach. Druga z nich, mniej formalna „My museum le Louvre” to aplikacja z fabułą, gdzie główną bohaterką jest francuska dziennikarka, która w sposób zabawny oprowadza widza po korytarzach muzeum, przeprowadzając fikcyjne wywiady z artystami, a nawet dziełami sztuki.

W Wielkiej Brytanii większość instytucji kulturalnych ma swoje aplikacje, które przedstawiają ich stałe i czasowe wystawy. Celem takich programów jest promocja muzeów w społeczeństwie. Dzięki temu bez ruszania się z domu można zwiedzić najznamienitsze muzea świata, co jednak niesie ze sobą pewne zagrożenie; w sytuacji, kiedy wszystko można obejrzeć na wygodnej kanapie we własnym domu, wielu ludzi nigdy nie ruszy się z niego, by zobaczyć eksponaty. Wypada mieć tylko nadzieję, że prawdziwy miłośnik sztuki nie zadowoli się zdjęciem obrazu w swoim telefonie. Sporą zaletą tego typu aplikacji jest możliwość wybrania sobie indywidualnej trasy zwiedzania, obejmującej najbardziej interesujące nas zabytki. Jest to spora oszczędność czasu, co w przypadku Luwru, który składa się z ponad 30 kilometrów korytarzy niemożliwych do zwiedzenia w ciągu jednego dnia, jest prawdziwym błogosławieństwem.

Polska w tej dziedzinie wciąż jeszcze jest daleko z tyłu w stosunku do swoich europejskich „sąsiadów”. Ten rynek jednak ciągle się jednak rozwija i jednym z przykładów wykorzystywania nowych technologii jest Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie. Aplikacja jest niczym innych jak mobilnym przewodnikiem po parku i muzeum. Można się z niej dowiedzieć o najnowszych ekspozycjach i nadchodzących wydarzeniach.

Choć zapewne podobne rozwiązania technologiczne mogą wydawać się niektórym „gwałtem” na kulturze, z pewnością jest to jedyna przyszłość dla instytucji kulturalnych, które mają szansę przetrwać jedynie wtedy, gdy dostarczą wymagającemu odbiorcy tego, czego on oczekuje. Nie sposób jest wyeliminować tego, w jaki sposób pojawienie się smartfonów zmieniło nasze społeczeństwo.

Weronika Wielgus, studentka I roku Zarządzania kulturą i mediami, UJ.

Dodaj komentarz